Ciasto jest ponoć bardzo popularne w Ameryce. Nie byłam - nie wiem.
Pierwsze okazało się dla mnie klapą, choć inni twierdzili, że takie ma być. Drugie wyszło idealnie - mocno czekoladowe. Poniżej efekt i receptura.
Składniki:
- 20 dag masła (czyli 1 kostka),
- 20 dag gorzkiej czekolady (czyli 2 tabliczki),
- 6 jaj,
- 30 dag cukru,
- 10 dag mąki,
- 5 dag orzechów włoskich
- łyżeczka soli.
Masło i rozdrobnioną czekoladę (połamaną na kostki) rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Kąpiel wodna to nic innego jak włożenie jednej miski, z w/w ingredientami, do drugiej miski - wypełnionej gorącą wodą.
Jajka ubić mikserem i stopniowo dodawać mąkę i cukier ciągle miksując. Myślę, że w poprzednim cieście - tym które wg mnie nie wyszło, błędem było zbyt krótkie miksowanie. Uważam, że min. 10 minut trza te jaja ucierać.
Do utartych jaj z mąką i cukrem, dodajemy przestudzoną rozpuszczoną czekoladę z masłem i mieszamy wszystko na jednolitą masę. Ja dodałam również sól i orzechy włoskie, ale nie są to składniki niezbędne, można poprzestać na czekoladzie.
Blachę 60x36 wyłożyć papierem do pieczenia i wylać na nią ciasto.
Włożyć do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika. Piec ok. 18-20 minut.
Po wyjęciu z piekarnika odczekać aż ciasto wystygnie - ok. 30 minut.
Pokroić na małe Browniesy i zajadać ze smakiem.
Do kawy - wyśmienite :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz