Przepis pochodzi ze strony Moje wypieki i był robiony dokładnie tak, jak zaproponowała to Dorotuś. Zatem za jej przepisem:
Ciasto
Składniki suche:
- 2,5 szklanki mąki,
- pół szklanki cukru,
- szczypta soli,
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego (ja dodałam łyżeczkę ekstraktu waniliowego).
Składniki mokre:
- 10 dag rozpuszczonego letniego masła,
- 1 szklanka maślanki (może być kefir lub jogurt),
- 2 jajka.
Masa serowa
Składniki:
- 25 dag twarogu (ja dałam taki z kubełka - do wypieków),
- 1 żółtko,
- 1 cukier waniliowy (u mnie ponownie był to ekstrakt).
Ciasto
W jednej misce wymieszać ze sobą składniki suche, a w drugiej składniki mokre. Następnie suche i mokre wymieszać ze sobą. Nie musi być to bardzo dokładne wymieszanie. Myślę nawet, że za długie mieszanie ich razem może bardziej zaszkodzić niż pomóc babeczkom. Zatem mieszamy do połączenia się wszystkiego razem.
Masa serowa
Składniki dobrze ze sobą mieszamy do całkowitego połączenia. Czyli tez nie jest to szczególna filozofia :-)
Do foremek wkładamy na przemian - łyżka ciasta, łyżka masy serowej, łyżka ciasta (na wysokość ok 3/4 foremki -to uwaga Dorotuś, która wg mnie jest dość istotna, gdyż muffinki jeszcze podrosną). Wypełniamy w ten sposób wszystkie foremki i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na 20-25 min.
Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem i "wuala" :-)